Skrót artykułu „Wolność internetu jest zagrożona” z portalu interia.pl:
Konferencja INET, zorganizowana została przez organizację non-profit Internet Society (ISOC) we Frankfurcie nad Menem. Przesłaniem konferencji było: „Wolna Sieć nie może być uważana za coś, co nam się należy”.
Założyciel szwedzkiej Partii Piratów Rick Falkevinge:
„Wolność internetu uda się zachować jedynie wtedy, gdy każdy obywatel będzie miał nie pięć ani pięćdziesiąt, lecz co najmniej 50 000 dróg prowadzących do sieci”. Falkevinge ostro skrytykował również sieci społecznościowe, nierzadko uznawane na wyrost za zarzewie nowych rewolucji społecznych. Na Białorusi władze posłużyły się Facebookiem, aby zidentyfikować około 200 przeciwników reżimu, a następnie osadzić ich w więzieniach.
„Blokady poszczególnych usług ze strony dostawców internetu nie są już pieśnią dalekiej przyszłości, lecz rzeczywistością” – uważa Jean-Jacques Sahel, pełniący w Skypie funkcję dyrektora ds. regulacji i kontaktów z rządami.
Falkevinge postulował również wprowadzenie konstytucyjnych regulacji, które zobowiążą operatorów do przesyłania wszystkich, także tych nielegalnych danych. „Jeśli lokalnie będzie działała jedynie garstka dostawców usług, dysponenci praw autorskich za pomocą jednego pozwu przeciwko najsłabszemu providerowi będą mogli zagiąć parol i na pozostałych. Wtedy wystarczy im przedstawić kilkusetstronicowy wyrok precedensowy”. Falkevinge skrytykował polityków z krajów uprzemysłowionych za to, że stale próbują forsować ustawy przeciwko obywatelom, podczas gdy jednocześnie wydają miliony euro na metody obchodzenia blokad sieci, np. przez internautów z krajów arabskich. Już od dawna Zachodowi chodzi o przejęcie kontroli nad internetem.
Muller-Maguhn, jeden z przedstawicieli Chaos Computer Club:
skrytykował reakcję rządu Niemiec na potencjalny scenariusz cyberwojny, oraz powołania rady cyberbezpieczeństwa. Jego zdaniem chcą zwiększyć kontrolę nad Internetem.
Odnosząc się do reakcji administracji Stanów Zjednoczonych na publikacje WikiLeaks i do debaty o narzędziach do odcinania dostępu do Sieci Muller-Maguhn stwierdził, że „albo takie rządy znikną, albo trzeba będzie się pożegnać z wolnym internetem”. Chodzi mu dokładniej o blokowanie dostępu tej platformy w Bibliotece Kongresu albo filtrowanie publikacji w takich tytułach jak „Der Spiegel” czy „The Guardian” jest wyjątkowo niepokojące.
„Nie spodziewałem się, że Stany Zjednoczone od razu wyrzucą własne zasady konstytucyjne na śmietnik”.